58 888 26 00

Aktualności

Historia schronu w biurowcu C200 Dodano: 14.01.2023

Pewnego dnia schron został zamknięty i przez wiele lat nie był otwierany. Dlatego wszystkie urządzenia są w pełni sprawne. W schronie znajdował się między innymi punkt sanitarny, radiowęzły oraz pomieszczenia do odpoczynku. Pozwalało to na pracę w systemie trzyzmianowym - 16 godzin czuwania i 8 godzin odpoczynku. Jest całkowicie hermetyczny. Posiada własny system doprowadzania i oczyszczania powietrza. Samowystarczalny przez 72 godziny.
Schron posiadał system korytarzy i przejść. Jeden z tuneli wiódł pomiędzy schronem dowodzenia cywilnego oraz drugim, gdzie przebywała reszta załogi. Przez wiele lat istniało podziemne przejście ewakuacyjne na wypadek zawalenia wyjścia głównego. Jego wylot znajdował się na wysokości przystanku. Schron powstał w 1984 r., w czasach zimnej wojny. Miał chronić zarząd Stoczni Gdańskiej i dowódców wojskowych, być miejscem strategicznym w razie ataku nuklearnego.
- Każdy zakład podlegający resortowi przemysłu ciężkiego musiał być wyposażony w schron - tłumaczy Michał Szafrański, prezes Gdyńskiego Klubu Eksploracji Podziemnej. - Może zmieścić się tutaj nawet 400 osób. Schron pozostaje samowystarczalny przez mniej więcej 72 godziny, a zapasy wody i żywności gromadzi się dopiero w przypadku bezpośredniego zagrożenia wojną.
Bunkier znajduje się tuż pod parterem C200, od góry jest zabezpieczony specjalnie skonstruowanym półmetrowym stropem.
Schron jest wyposażony w filtry oczyszczające powietrze w razie skażenia. Wciąż sprawny jest też zawór przeciwwybuchowy, który zabezpiecza wszystkie kanały wentylacyjne i chroni przed siłą fali uderzeniowej.
Bunkier podzielony jest na trzy strefy: odpoczynku, pracy i techniczną.
- Są one rozmieszczone w taki sposób, żeby nikt nikomu nie przeszkadzał - mówi Szafrański. - To prawdziwy skansen historii. Tutaj mamy księgę sprzętu, tutaj wiszą spis inwentarza i instrukcje awaryjne. Znajdujemy się w pomieszczeniu kierowania ochrony cywilnej z salą konferencyjną. Telefony były połączone zapewne m.in. z linią pierwszego sekretarza.
Na jednym z biurek można zobaczyć m.in. porzucony "Wieczór Wybrzeża" z 1992 r. W gabinecie medycznym znajdują się nosze, medyczne sprzęty, przenośna lampa i biurko. Sypialnia wyposażona jest w piętrowe prycze, przykryte kołdrami, a na ścianach wiszą odbiorniki radiowęzła. Najgorzej wygląda łazienka z zardzewiałym sanitariatem.
- Po prostu zatrzymał się tutaj czas - podsumowuje Szafrański. - Idealny stan zachowania bunkra przeciwatomowego czyni go jedynym takim miejscem w Polsce.

Zdjęcia schronu wykonał Karol Makurat | Zawsze Pomorze